Relacje uczestników Akcja 2017

Kamionka Buska, Batiatycze, Tadanie 2017

Nasza podróż do Kamionki była spokojna, dotarliśmy na miejsce zakwaterowania późnym popołudniem. Uwielbiam wracać w miejsca mi znane, obserwować ludzi oraz widzieć zmiany jakie dokonały się od poprzedniego wyjazdu. Gdy pani Eugenia Tesluk czekała na nas przed swoim blokiem nie spodziewała się chyba tak dużej liczby gości 13 osób z naszej grupy oraz 7 z grupy nam towarzyszącej, nie spodziewała się ale była gotowa razem z paniami Nadią Tesluk oraz Nadią Różycką kończyły właśnie gotować barszcz i robić przepyszne pierogi. Wszystko było wyliczone jakby Panie wiedziały, że zbliża się wygłodniała pracy ale i pożywienia grupa.

Wszyscy zostaliśmy zakwaterowani w wynajętym domku, dzięki uprzejmości pana Andrzeja oraz pani sołtys Batiaticzi Oldze. Ojciec Igor Dominski z Cerkwi Grekokatolickiej z Batiaticzi powitał nas i podziękował nam za uczestnictwo w tak pięknej akcji podczas wieczornej eucharystii, zostaliśmy na nią zaproszeni przez panią Eugenię, która śpiewa w cerkiewnym chórze.

Już pierwszego wieczoru pani Basia z pomocą pana Bolesława ustalili plan działania na najbliższe dni, w tym roku pracowaliśmy na 3 cmentarzach, najwięcej uwagi poświęciliśmy cmentarzowi w Batiaticzi, gdzie rozpoczynaliśmy prace sprzątające oraz dokumentacyjne pierwszy raz. Pracowaliśmy również na cmentarzu w Kamionce oraz cmentarzu rodziny Bartmańskich w Tadani. Gdy wracaliśmy z ciężkiej, czasami niełatwej pracy do naszego domku czekał na nas zawsze przepyszny obiad gotowany przez nasze panie gospodynie o część produktów nie musieliśmy się również martwić, niektóre otrzymaliśmy w prezencie. Pani Eugenia oraz dwie panie Nadie ugościły nas kuchnią ukraińsko-polską, nikt nie mógł narzekać na głód i brak sił. Wieczorne spotkania pozwalały nam lepiej zorganizować następny dzień pracy.

Przez pierwsze dwa dni pracowaliśmy wspólnie w Batiaticzi tworząc dokumentację całego cmentarza w centralnej jego części - wyróżniają się ogromne nagrobki rodzin pierwsze z lewej; Łączyńscy: Józef Napoleon, Stanisław i Witoldek, kolejne: Działkowski Franciszek (sługa kościelny), Kowlscy Franciszek i Anna, Zborowski Franciszek, Zarański Andrzej. Przeszukaliśmy cały cmentarz w poszukiwaniu polskich nagrobków, czytając daty na nagrobkach doszliśmy do wniosku, że od początku istnienia cmentarza był on wspólny dla naszych narodów, znajomość cyrylicy pozwoliła nam również zauważyć ogromną ilość polskich nazwisk zapisanych cyrylicą. Pani Olga zatrudniła osoby do pomocy przy koszeniu, następnego dnia przyszła grupka młodych którzy pomagali nam przy porządkowaniu, przydały się dodatkowe ręce do pracy.

W środę trafiliśmy na ukraińskie święto Piotra i Pawła, szanując święto naszych gospodarzy wyruszyliśmy na wycieczkę do Żółkwi gdzie doświadczyliśmy polskiej historii, odwiedziliśmy zabytkową kolegiatę gdzie podziwialiśmy krypty i wnętrze z nagrobkami wybitnych Polaków.

W czwartek podzieliliśmy się na dwie ekipy, osoby działające w akcji już kolejny raz - Ja-Karol, Kuba, Radek oraz nasza nowa koleżanka Żaneta wyruszyliśmy ponownie walczyć z pokrzywami i chwastami o ocalenie od zapomnienia cmentarza Bartmańskich a pozostali pan Bolesława, pani Basia, Ania, Agnieszka, Teresa, Asia, Józek, Krzysztof ruszyli walczyć z nawracającymi na teren cmentarza komunalnego w Kamionce ogromnymi chwastami. W piątek wszyscy pracowaliśmy w Kamionce odnawiając napisy oraz szukając nowych grobów, na przyszły rok mamy plany na lepsze zorganizowanie dokumentacji oraz pracy, w tym roku zabrakło rąk do pracy oraz czasu.

W piątek część naszej grypy poszła rozegrać mecz z młodzieżą z Batiaticzi, kolejne wspaniałe znajomości zostały zawiązane. Najwspanialsze w codziennym wracaniu do Batiaticzi był czekający na nas przepyszny obiad, oraz życzliwość sąsiadów. Sobotnie przedpołudnie znów się podzieliliśmy, skończyliśmy Tadanie na ten rok, spotkaliśmy ludzi, którzy zobowiązali się pomagać w utrzymaniu cmentarza przynajmniej raz w roku. W Kamionce również udało się nam odzyskać z rąk zapomnienia kilka kolejnych nazwisk.

Wieczorem zorganizowaliśmy ognisko dla nas i naszych gości, byli tam wszyscy nasi starzy oraz nowi znajomi, jak co roku podczas takich spotkań towarzyszyła nam wspaniała atmosfera. Przedstawiciel urzędu miasta wręczył nam imienne podziękowania za uczestnictwo w akcji oraz za dokumentację i sprzątanie cmentarzy. Niedzielę spędziliśmy na wycieczce do Lwowa, uczestniczyliśmy w eucharystii w Lwowskiej katedrze, a po mieście oprowadzał nas wspaniały przewodnik, posiadał ogromną wiedzę oraz pasję do oprowadzania ludzi, po całym tygodniu pracy na cmentarzu miło było po prostu pozwiedzać kolejny piękny zabytkowy cmentarz Łyczakowski oraz odwiedzić miejsce gdzie stracono polskich profesorów z rodzinami. Takie miejsca uczą nas jak ciężkie czasy znosiła nasza ojczyzna.

Nastał poniedziałek ostatni dzień naszego wyjazdu, zostawienie zniczy, ostatni posiłek w gronie naszych pań gospodyń oraz pana Andrzeja, wyruszyliśmy po południu znów oczekiwaliśmy na granicy, ale przed południem udało się nam wrócić do domów, wszyscy zdrowi i gotowi do wyjazdu w przyszłym roku. Wróciliśmy z ogromną satysfakcją, że kolejne mogiły pradziadów zostały ocalone od zapomnienia. Na końcu chcielibyśmy wszyscy podziękować wszystkim, którzy byli tam zawsze dla nas, pani Eugenii oraz panią Nadią za przepyszne posiłki, przedstawicielom władz za pomoc przy porządkowaniu wspólnych cmentarzy, oraz Pani Grażynie Orłowskiej-Sondej za możliwość rozbudzania w naszym pokoleniu tego pięknego patriotyzmu.

Kronikarz grupy - Jakub Karol Pawlicki