Relacje uczestników Akcja 2015

Dawidkowce i Białokrynica

8 lipca 2015 roku grupa ośmiu uczennic z Liceum Ogólnokształcącego Nr XVII im. Agnieszki Osieckiej we Wrocławiu, pod opieką pani Anety Popiołek wyruszyła na Ukrainę. Wyjazd w ramach akcji "Mogiłę Pradziada Ocal od Zapomnienia" dla większości naszej grupy był pierwszym bezpośrednim kontaktem z kulturą naszych wschodnich sąsiadów dlatego też na Ukrainę jechałyśmy z pewnymi obawami. Mimo zapewnień osób, które wcześniej brały udział w tym wydarzeniu byłyśmy niepewne tego, jakiego przyjęcia możemy się spodziewać, jakie warunki zastaniemy i ile pracy czeka nas przy porządkowaniu cmentarzy. Byłyśmy jednak pełne pozytywnego nastawienia, optymizmu i zapału. I nie zawiodłyśmy się, bo choć miałyśmy ręce pełne roboty, Ukraina oczarowała nas. Spotkałyśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem, pozytywnym odbiorem, poznaliśmy grono życzliwych, ciepłych osób, a do domu wróciłyśmy z satysfakcją z dobrze spełnionego obowiązku.

Podróż do celu, czyli do wsi Dawidkowce, trwała całe dwadzieścia dwie godziny, z czego cztery spędziłyśmy na polsko-ukraińskiej granicy. Mimo tak pechowych początków wyjazdu, na miejscu zostałyśmy przywitane przepyszną obiadokolacją. Tego dnia, mimo początkowych planów, nie zdążyłyśmy zrobić niczego na cmentarzu. Zakwaterowane zostałyśmy w miejscowości Czortków, którą już pierwszego wieczoru zaczęłyśmy zwiedzać.

Kolejnego dnia, już z samego rana, wyruszyłyśmy do Dawidkowic. Po śniadaniu od razu ruszyłyśmy na cmentarz. W pierwszej chwili byłyśmy przerażone ogromem czekającej nas pracy. Nektopolia była plątaniną krzaków, chaszczy i chwastów, z początku nie byłyśmy nawet w stanie dostrzec wielu nagrobków. Jednak szybko zakasałyśmy rękawy i wzięłyśmy się do roboty. Piątek i sobota upłynęły nam pod znakiem ciężkiej, wytężonej pracy.

Dwa dni to niewiele. Zdecydowanie za mało, by uprzątnąć cały, mocno zarośnięty cmentarz, jednak nasze zaangażowanie w wyrywanie chwastów i czyszczenie grobów opłaciło się. Udało nam się odchwaścić spory kawałek terenu, zapalić znicze na polskich grobach i w sobotę po południu opuścić Dawidkowce z poczuciem spełnionego obowiązku.

W niedzielę miałyśmy okazję do zobaczenia pięknego Kamieńca Podolskiego. Zwiedziłyśmy imponującą, polską twierdzę, którą wszystkie byłyśmy niesamowicie zauroczone oraz samo miasto, po czym ruszyłyśmy w dalszą drogę.

Kolejnym przystankiem w naszej podróży była niewielka wieś Białokrynica, w której gościłyśmy przez pięć dni. Sprzątałyśmy od poniedziałku do piątku, w tych dniach, w których pozwalała nam na to pogoda. Pracy było dużo, znów zmagałyśmy się z ogromną ilością krzewów i zarośli. Pracę dodatkowo utrudniał fakt, że cmentarz znajdował się na otwartej przestrzeni, więc ani przed promieniami słonecznymi, ani przed deszczem, nie chroniły nas żadne drzewa. Mimo to pracowałyśmy energicznie i z zapałem.

W środę, z powodu złej pogody, musiałyśmy przerwać pracę. Wolny czas poświęciłyśmy na zwiedzenie pobliskiej miejscowości - Podhajce. Znalazłyśmy tam ślady po mieszkających tu przed wojną Polakach - rzymskokatolicki Kościół Trójcy Świętej i pomnik upamiętniający setną rocznicę urodzin Adama Mickiewicza.

Czwartkowy wieczór i piątkowy poranek były czasem przeznaczonym na ostatnie prace porządkowe na cmentarzu, zapalanie świeczek i małą lekcję historii. Odwiedziłyśmy Polaków, którzy zostali w Białokrynicy po wojnie, podarowałyśmy im paczki z artykułami żywnościowymi. Wzruszenie, jakim reagowali nasi rodacy, było dla nas najlepszą nagrodą, zarówno za pracę przy porządkowaniu cmentarzy, jak i za drobne upominki.

Nasz dziesięciodniowy wyjazd na Kresy Wschodnie w okresie wakacyjnym, praca na rzecz akcji "Mogiłę Pradziada Ocal od Zapomnienia", liczne spotkania z rodzinami o polskich korzeniach były dla nas lekcją patrityzmu, dały nam dużą satysfakcję i mocno zapadły w naszej pamięci.

Opinie i wrażenia wolontariuszek

"Ogólnie wyjazd uważam za bardzo udany. Pracowaliśmy na dwóch cmentarzach i udało nam się bardzo sporo zrobić. Pracy było bardzo dużo, lecz my radziliśmy sobie doskonale. Udało nam się wyczyścić wiele polskich grobów. Atmosfera była bardzo przyjazna, mieszkaliśmy u sympatycznych rodzin, z którymi świetnie się dogadywałyśmy i bardzo je polubiliśmy. Mogliśmy również liczyć na pomoc tamtejszych mieszkańców, którzy z wielkim zaangażowaniem pomagali nam w pracy na cmentarzach. Udało nam się odwiedzić rodziny o polskich korzeniach, z którymi mogliśmy zamienić parę słów. Wyjazd bardzo mi się podobał i za rok postaram się pojechać ponownie."
Anna Pastuszczak, uczennica LO Nr XVII im. A. Osieckiej we Wrocławiu


"Coroczny wyjazd na Kresy, organizowany przez Telewizję Wrocław, jest dla jego uczestników niezwykłą przygodą i nowym doświadczeniem, przekonałam się o tym już, gdy przekroczyliśmy ukraińską granicę. Cały wyjazd uważam za udany, ponieważ mogłam poznać inna kulturę, tradycje, religię, obyczaje, spróbować jedzenia, a co najważniejsze miałam okazje odwiedzić kraj naszych przodków. Akcja ta ma bardzo pozytywny oddźwięk również w innych krajach, gdzie przebywa Polonia. Jednak nie wszyscy wiedzą, jak istotna jest praca na starych, zaniedbanych cmentarzach, w pracach przy porządkowaniu mogił naszych pradziadów. Ogromną satysfakcję dawało nam odnajdywanie starych i zapomnianych grobów, oraz zapalanie zniczy, aby uczcić pamięć po nich. Bardzo wzruszające były także spotkania z rodzinami o polskich korzeniach, każdy utożsamiał się z ojczyzną, choć ich droga do Polski jest tak odległa. Ludzie byli tam bardzo mili i serdeczni. Pomimo wielu tysięcy kilometrów od Wrocławia, czuliśmy się jak w domu. Kto wie, może za rok znów przystąpię do tej jakże pięknej i patryjotycznej akcji."
Aleksandra Siudek, uczennica LO Nr XVII im. A. Osieckiej we Wrocławiu


"Z początku nie byłam pozytywnie nastawiona do wyjazdu, perspektywa spędzenia wolnego czasu z dala od najbliższych, w zupełnie odmienny sposób niż większość znajomych; w nowym, nieznanym dotąd miejscu, nie przekonywała mnie do wyjazdu. Jednak wiedziałam, że mojej Babci bardzo zależy na tym żebym pojechała, chciała żebym zrobiła coś dla ludzi, o których mało kto teraz pamięta, a szacunek i upamiętnienie im się należy, żebym poznała nową kulturę i nabrała dystansu do otaczającego mnie świata, chciała żebym poznała "coś nowego". Zgodziłam się. Przez pierwsze kilka dni żałowałam swojej decyzji, ale trzymała mnie świadomość, że Babcia będzie ze mnie dumna. Wracając uświadomiłam sobie, że wystarczy przekroczyć granicę by trafić do zupełnie innego świata. Czas spędzony tam był dla mnie lekcją życia i myślę, że ten wyjazd na długo pozostanie w mojej pamięci, a doświadczenie jakie zyskałam podczas wyjazdu zmieni moje dotychczasowe podejście do życia."
Sara Wilk, uczennica LO Nr XVII im. A. Osieckiej we Wrocławiu


"Wyjazd na Kresy, był dla mnie zupełnie czymś nowym, zazwyczaj wraz z bliskimi kierowaliśmy się w stronę krajów zachodnich. Dzięki podróży na Ukrainę mogłam poznać tamtejsze obyczaje, kulturę, a także uporządkować groby naszych przodków. Nasza grupa pracowała na cmentarzu w Dawidkowcach oraz Białokrynicy. Praca na cmentarzu była ciężka, ale z każdym dniem przynosiła coraz większe rezultaty, co dodawało mi motywacji do dalszego działania i porządkowania mogił. Po pracy, zawsze mieliśmy trochę czasu na zwiedzanie miejsca, w którym się znajdowaliśmy, a także mieliśmy możliwość odbycia wycieczki do Kamieńca Podolskiego, dzięki której poznaliśmy miasto. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość uczestniczenia w wyjeżdzie na Ukrainę, który zostanie w mej pamięć."
Alicja Olszewska, uczennica LO Nr XVII im. A. Osieckiej we Wrocławiu


(aby powiększyć - kliknij w zdjęcie)