Relacje uczestników Akcja 2014
Oborniki Śląskie - Husiatyn lipiec 2014
Już po raz trzeci grupa wolontariuszy z Obornik Śląskich wzięła udział w akcji "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia". Publiczne Gimnazjum w Obornikach Śląskich reprezentowali: Karolina Dynia, Ada Popławska, Sandra Gaj, Jakub Działak, Bożena Magnowska. PZS w Obornikach Śląskich: Stanisław Franczak, Jakub Rokita oraz Tomek Kubiak. Urząd Miejski reprezentował p. Burmistrz Sławomir Błażewski. Dorosłych mieszkańców reprezentowali: p. Maria Sobków z mężem Ryszardem, p. Danuta Śmiałek, p. Arek Kucharski i p. Witold Aleksandrowicz.
Fot. 1 Nasza grupa
Wakacyjny wyjazd był ukoronowaniem działań prowadzonych w naszych szkołach, podczas gminnych uroczystości. W ciągu roku szkolnego wolontariusze przygotowywali świąteczne paczki, zbierali znicze oraz symboliczną złotówkę na remont polskich nekropolii na Wschodzie. Dziękujemy wszystkim, którzy okazywali nam sympatię i wsparcie.
Po uroczystym pożegnaniu we Wrocławiu przez p. Marszałka Województwa Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, p. Marcina Brodowskiego z TVP Wrocław, p. Kurator Oświaty Beatę Pawłowicz oraz księdza Bordjakiewicza wyruszyliśmy na Ukrainę.
Fot. 2 Pożegnanie przed TVP Wrocław
W drodze do naszego zaprzyjaźnionego Husiatyna odwiedziliśmy Lwów. Byliśmy na cmentarzu Łyczakowskim i Orląt Lwowskich.
Fot. 3 Spacerkiem po Cmentarzu Łyczakowskim
Fot. 4 Cmentarz Orląt Lwowskich
Późnym popołudniem dotarliśmy do celu. Czekali na nas mer p. Michaiło Sawczuk i cudowny człowiek - redaktor gazety p. Leonid Dubas, ojciec Michał - proboszcz naszego kościoła i p. Grażyna Orłowska-Sondej ze swoją ekipą wraz z p. Kurator.
Fot. 5 Pan Mer i Pan Leonid już na nas czekają
Fot. 6 Ostatnie wskazówki p. Redaktor
Po powitaniu, zapaleniu zniczy przed tablicą upamiętniającą tych, co zginęli za wolną Ukrainę, udaliśmy się do naszego kościoła. Byliśmy bardzo zaskoczeni. Ojciec Michał ostro zabrał się za remont kościoła.
Fot. 7 Składamy znicze przed tablicą upamiętniającą bohaterów Ukrainy, którzy zginęli za wolną Ojczyznę
Fot. 8 Ojciec Michał
Fot. 9 Historia naszego kościoła
Po zwiedzeniu kościoła udaliśmy się na nasz cmentarz.
Fot. 10 Pierwsze spotkanie na cmentarzu
Również w hotelu "Symfonia" zostaliśmy serdecznie powitani przez właściciela p. Iwana, p. Oksanę i wszystkich pracowników. Właściciel zawsze zapewnia nam bardzo dobre warunki lokalowe i wyżywienie. Jesteśmy za to mu bardzo wdzięczni. Po ciężkiej pracy na cmentarzu ciepła woda i smaczne posiłki są luksusem. Następnego dnia po rozpoznaniu sytuacji ustaliliśmy plan działania i przydział prac. Wczesną wiosną mer Husiatyna wykarczował drzewa. My zajęliśmy się wycinaniem krzewów, chwastów, które od ubiegłego roku bardzo urosły.
Fot. 11 To co zastaliśmy
Fot. 12 Trawa rośnie najszybciej
Fot. 13 I... co pozostało z naszej pracy w poprzednim roku
Fot. 14 Ciekawe, co znalazł Kuba?
Fot. 15 Pana Arka nie widać :)
Fot. 16 Opanowaliśmy różne techniki pracy
Ścięte zielsko, krzewy i śmieci gromadziliśmy w jednym miejscu, a potem paliliśmy ogromne ogniska.
Fot. 17 Jedno z naszych ognisk
Łatwo jest napisać te zdania! A wyciąć lub wyrąbać krzaki, wyciąć wysoką trawę, podnieść płyty nagrobne było bardzo trudno. To była praca przede wszystkim dla chłopców. Dobrze, że razem z nami pracowali koledzy i koleżanki z Husiatyna - Ilona Werbowecka, Julia Sukacz, Krystyna Dereniewska, Andrzej Daniluk, Pietia Budziński, Sasza Procanin.
Fot. 18 Andrzej, Pietia, Stanisław, Tomek i Jakub przywracają pomnik na swoje miejsce
Fot. 19 Ilona i Julia bardzo nam pomogły
Fot. 20 Stara przyjaźń nie rdzewieje :) - Krystyna i Tomek
Dopiero gdy wszystko, co zaplanowano, było już ścięte, zagrabione, spalone, przystąpiono do czyszczenia, odkrywania i malowania napisów na nagrobkach. Tu niezbędne były miękkie lub druciane szczotki, szpachelki, szmatki, pędzle i farba.
Fot. 21 Pędzle i szczotki poszły w ruch :) - Karolina i Kuba
Fot. 22 Ada walczy z farbą
Wszystkich raz za razem nawiedzały dręczące myśli oraz niepokój w sercu: Czy zdążymy? Ile jesteśmy w stanie oczyścić nagrobków? Nikt nie marnotrawił czasu. A jednak go zabrakło! Mimo wysiłku i starań nie wszystko udało się uporządkować!
Fot. 23 Głowa boli... ile tu jeszcze pracy - Ada i Kuba
Dni świąteczne oraz wolne popołudnia przeznaczono na wypoczynek i zwiedzanie. Zwiedziliśmy Kamieniec Podolski, Chocim, Czerniowce - te przepiękne i związane z historią Polski miejsca wywarły wielkie wrażenie na młodych Polakach. Lekcje patriotyzmu i zadumy przeplatały się z płynącą błyskawicznie rzeczywistością.
Fot. 24 Czerniowce z naszym przyjacielem Wasylem Dunets
Fot. 25 Kamieniec Podolski
Najpiękniejsze chwile to czas spędzany z młodymi przyjaciółmi.
Fot. 26 Czas wolny
Fot. 27 Andrzej w roli przewodnika
Fot. 28 Grunt to przyjaciele
W czasie wolnym odbywały się też spotkania z władzami Husiatyna.
Fot. 29 Spotkanie z władzami
Fot. 30 Spotkanie z Merem p. M. Sawczukiem
I mieszkańcami, których rodziny mieszkają w Obornikach Śląskich:
W przemiłej atmosferze dziesięć dni upłynęło niepostrzeżenie. Kiedy nadszedł czas pożegnania z gospodarzami grupa wolontariuszy z Obornik Śląskich powtarzała z mocą i wiarą w głosie: "Mamy tu jeszcze wiele do zrobienia! Wrócimy! Wrócimy na pewno!"
Fot. 31 Tort od p. Mera
Fot. 32 Pan Lubomir składa podziękowania
Fot. 33 Mer Husiatyna otrzymuje z rąk p. Burmistrza S. Błażewskiego koszulkę z naszej akcji
Fot. 34 Wspólne zdjęcie przed hotelem "Symfonia"
Już po raz trzeci grupa wolontariuszy z Obornik Śląskich wzięła udział w akcji "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia". Publiczne Gimnazjum w Obornikach Śląskich reprezentowali: Karolina Dynia, Ada Popławska, Sandra Gaj, Jakub Działak, Bożena Magnowska. PZS w Obornikach Śląskich: Stanisław Franczak, Jakub Rokita oraz Tomek Kubiak. Urząd Miejski reprezentował p. Burmistrz Sławomir Błażewski. Dorosłych mieszkańców reprezentowali: p. Maria Sobków z mężem Ryszardem, p. Danuta Śmiałek, p. Arek Kucharski i p. Witold Aleksandrowicz.
Fot. 1 Nasza grupa
Wakacyjny wyjazd był ukoronowaniem działań prowadzonych w naszych szkołach, podczas gminnych uroczystości. W ciągu roku szkolnego wolontariusze przygotowywali świąteczne paczki, zbierali znicze oraz symboliczną złotówkę na remont polskich nekropolii na Wschodzie. Dziękujemy wszystkim, którzy okazywali nam sympatię i wsparcie.
Po uroczystym pożegnaniu we Wrocławiu przez p. Marszałka Województwa Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, p. Marcina Brodowskiego z TVP Wrocław, p. Kurator Oświaty Beatę Pawłowicz oraz księdza Bordjakiewicza wyruszyliśmy na Ukrainę.
Fot. 2 Pożegnanie przed TVP Wrocław
W drodze do naszego zaprzyjaźnionego Husiatyna odwiedziliśmy Lwów. Byliśmy na cmentarzu Łyczakowskim i Orląt Lwowskich.
Fot. 3 Spacerkiem po Cmentarzu Łyczakowskim
Fot. 4 Cmentarz Orląt Lwowskich
Późnym popołudniem dotarliśmy do celu. Czekali na nas mer p. Michaiło Sawczuk i cudowny człowiek - redaktor gazety p. Leonid Dubas, ojciec Michał - proboszcz naszego kościoła i p. Grażyna Orłowska-Sondej ze swoją ekipą wraz z p. Kurator.
Fot. 5 Pan Mer i Pan Leonid już na nas czekają
Fot. 6 Ostatnie wskazówki p. Redaktor
Po powitaniu, zapaleniu zniczy przed tablicą upamiętniającą tych, co zginęli za wolną Ukrainę, udaliśmy się do naszego kościoła. Byliśmy bardzo zaskoczeni. Ojciec Michał ostro zabrał się za remont kościoła.
Fot. 7 Składamy znicze przed tablicą upamiętniającą bohaterów Ukrainy, którzy zginęli za wolną Ojczyznę
Fot. 8 Ojciec Michał
Fot. 9 Historia naszego kościoła
Po zwiedzeniu kościoła udaliśmy się na nasz cmentarz.
Fot. 10 Pierwsze spotkanie na cmentarzu
Również w hotelu "Symfonia" zostaliśmy serdecznie powitani przez właściciela p. Iwana, p. Oksanę i wszystkich pracowników. Właściciel zawsze zapewnia nam bardzo dobre warunki lokalowe i wyżywienie. Jesteśmy za to mu bardzo wdzięczni. Po ciężkiej pracy na cmentarzu ciepła woda i smaczne posiłki są luksusem. Następnego dnia po rozpoznaniu sytuacji ustaliliśmy plan działania i przydział prac. Wczesną wiosną mer Husiatyna wykarczował drzewa. My zajęliśmy się wycinaniem krzewów, chwastów, które od ubiegłego roku bardzo urosły.
Fot. 11 To co zastaliśmy
Fot. 12 Trawa rośnie najszybciej
Fot. 13 I... co pozostało z naszej pracy w poprzednim roku
Fot. 14 Ciekawe, co znalazł Kuba?
Fot. 15 Pana Arka nie widać :)
Fot. 16 Opanowaliśmy różne techniki pracy
Ścięte zielsko, krzewy i śmieci gromadziliśmy w jednym miejscu, a potem paliliśmy ogromne ogniska.
Fot. 17 Jedno z naszych ognisk
Łatwo jest napisać te zdania! A wyciąć lub wyrąbać krzaki, wyciąć wysoką trawę, podnieść płyty nagrobne było bardzo trudno. To była praca przede wszystkim dla chłopców. Dobrze, że razem z nami pracowali koledzy i koleżanki z Husiatyna - Ilona Werbowecka, Julia Sukacz, Krystyna Dereniewska, Andrzej Daniluk, Pietia Budziński, Sasza Procanin.
Fot. 18 Andrzej, Pietia, Stanisław, Tomek i Jakub przywracają pomnik na swoje miejsce
Fot. 19 Ilona i Julia bardzo nam pomogły
Fot. 20 Stara przyjaźń nie rdzewieje :) - Krystyna i Tomek
Dopiero gdy wszystko, co zaplanowano, było już ścięte, zagrabione, spalone, przystąpiono do czyszczenia, odkrywania i malowania napisów na nagrobkach. Tu niezbędne były miękkie lub druciane szczotki, szpachelki, szmatki, pędzle i farba.
Fot. 21 Pędzle i szczotki poszły w ruch :) - Karolina i Kuba
Fot. 22 Ada walczy z farbą
Wszystkich raz za razem nawiedzały dręczące myśli oraz niepokój w sercu: Czy zdążymy? Ile jesteśmy w stanie oczyścić nagrobków? Nikt nie marnotrawił czasu. A jednak go zabrakło! Mimo wysiłku i starań nie wszystko udało się uporządkować!
Fot. 23 Głowa boli... ile tu jeszcze pracy - Ada i Kuba
Dni świąteczne oraz wolne popołudnia przeznaczono na wypoczynek i zwiedzanie. Zwiedziliśmy Kamieniec Podolski, Chocim, Czerniowce - te przepiękne i związane z historią Polski miejsca wywarły wielkie wrażenie na młodych Polakach. Lekcje patriotyzmu i zadumy przeplatały się z płynącą błyskawicznie rzeczywistością.
Fot. 24 Czerniowce z naszym przyjacielem Wasylem Dunets
Fot. 25 Kamieniec Podolski
Najpiękniejsze chwile to czas spędzany z młodymi przyjaciółmi.
Fot. 26 Czas wolny
Fot. 27 Andrzej w roli przewodnika
Fot. 28 Grunt to przyjaciele
W czasie wolnym odbywały się też spotkania z władzami Husiatyna.
Fot. 29 Spotkanie z władzami
Fot. 30 Spotkanie z Merem p. M. Sawczukiem
I mieszkańcami, których rodziny mieszkają w Obornikach Śląskich:
W przemiłej atmosferze dziesięć dni upłynęło niepostrzeżenie. Kiedy nadszedł czas pożegnania z gospodarzami grupa wolontariuszy z Obornik Śląskich powtarzała z mocą i wiarą w głosie: "Mamy tu jeszcze wiele do zrobienia! Wrócimy! Wrócimy na pewno!"
Fot. 31 Tort od p. Mera
Fot. 32 Pan Lubomir składa podziękowania
Fot. 33 Mer Husiatyna otrzymuje z rąk p. Burmistrza S. Błażewskiego koszulkę z naszej akcji
Fot. 34 Wspólne zdjęcie przed hotelem "Symfonia"
Bożena Magnowska