Relacje uczestników Akcja 2015

Na ziemiach przodków - Bohorodyczyn i Kołomyja

"Różne narody i państwa mają swoje pogranicza,
gdy tylko Najjaśniejsza Rzeczpospolita miała owe Kresy."

W dniach 8-16 lipca grupa mieszkańców Gminy Krośnice oraz tych, którzy mają korzenie na Kresach udała się do Bohorodyczyna, by w ramach akcji "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia" porządkować polskie cmentarze w Bohorodyczynie i w Kołomyi. Wyjazd, któremu towarzyszyło wiele emocji rozpoczął się błogosławieństwem ks. Juliana Maruta przed kościołem w Wierzchowicach, pożegnaniem rodzin oraz życzeniami owocnego pobytu na ziemiach przodków.

Po przyjeździe do Wrocławia przed Urzędem Marszałkowskim odbyła się odprawa grup udających się na Kresy. Przemówienia, życzliwe uśmiechy i... wyruszyliśmy do miejsca przeznaczenia. Do Bohorodyczyna dotarliśmy po całonocnej podróży w czwartek przed południem. Zgodnie z tradycją i potrzebą serca najpierw pomodliliśmy się przy krzyżu w miejscu, gdzie stał polski kościół a następnie przywitaliśmy się z ukraińskim rodzinami, u których byliśmy później zakwaterowani. Pierwsze spotkania, rozmowy i... już czuliśmy się jak u siebie w domu.

Po krótkim odpoczynku udaliśmy się na cmentarz, aby ocenić jego stan i od razu zabraliśmy się do porządkowania Mogiły Pomordowanych, w której spoczywają ofiary tragicznych wydarzeń z marca 1944 r.

W następnym dniu rano pełni energii i gotowości stawiliśmy się znów na cmentarzu, i zabraliśmy się do żmudnej pracy. Cmentarz, na którym prace porządkowe trwają od wielu lat, nie wymaga już tyle wysiłku, co kiedyś, ale co roku zarasta trawą, chwastami,małymi krzakami. Pomniki pokrywa mech, liście, a niektóre rozpadają się ze względu na upływający czas.

Codziennie, do godzin popołudniowych chłopcy kosili trawę i wycinali zbędne gałęzie, poprawiali nagrobki i krzyże, a żeńska cześć grupy pieliła chwasty, grabiła trawę, oczyszczała groby z zanieczyszczeń. Przypieczętowaniem codziennej pracy były ogniska, na których paliliśmy nagromadzone, podsuszone gałęzie i chwasty. Uprzątnęliśmy także teren, na którym znajdują się już tylko pozostałości po polskim kościele oraz postawiony po wojnie krzyż i posadziliśmy tam 4 tuje.

Popołudnia spędzaliśmy na zwiedzaniu okolicy (Hostów, Michałków) oraz na spotkaniach z rodzinami i zabawach z rówieśnikami.

W niedzielny poranek grupa udała się do Kołomyi, by wziąć udział w Mszy św. oraz spotkać się z przedstawicielami Towarzystwa Polskiego. Była okazja do wspólnych rozmów i wymiany zdań na temat obecnej sytuacji w Polsce i na Ukrainie. Po południu, korzystając z wolnego czasu i ładnej pogody pojechaliśmy do Szeszorów, gdzie kąpaliśmy się w górskich strumykach i nasycaliśmy oczy pięknymi krajobrazami Karpatów Wschodnich.

W poniedziałek, na życzenie miejscowego księdza grecko-katolickiego wzięliśmy udział w nabożeństwie w cerkwi, modlitwie przed "kościołem" oraz na cmentarzu przy Mogile Pomordowanych. Przy okazji modlitwy na cmentarzu była okazja do refleksji nad trudną historią, która podzieliła oba narody w czasie wojny, padły tam też słowa o potrzebie współpracy w chwili obecnej. Wieczorem spotkaliśmy się z zaprzyjaźnionym księdzem Wasylem Tominem, z którym nawiązaliśmy współpracę już w roku 2006 i który co roku odwiedza naszą grupę podczas pobytu w Bohorodyczynie.

We wtorek, wraz z miejscową młodzieżą i Przedstawicielami Towarzystwa Polskiego zajęliśmy się cmentarzem w Kołomyi. Ta część cmentarza (liczącego kiedyś 8 ha), na której pracowaliśmy, była zarośnięta chwastami, małymi krzakami. Pomniki ledwo wynurzały się z zarośli. Zgodnie z podziałem prac jedni kosili, inni grabili, znosili wyciętą trawę i krzaki na jedno miejsce, oczyszczali z zanieczyszczeń piękne grobowce, palili gałęzie. Po południu był czas na zwiedzenie Muzeum Pisanki, rynku oraz na zakupy.

Podczas powrotu do Polski grupa zwiedziła Muzeum Etnograficzne w Haliczu, gdzie oglądała wystrój dawnych przedwojennych chat i zabudowań gospodarczych, przeniesionych z różnych regionów obecnej Ukrainy. Udaliśmy się również do miejsca spoczynku polskiego komediopisarza Aleksandra Fredry i jego rodziny, do Rudek. Tam zwiedziliśmy kościół i posłuchaliśmy opowieści miejscowego księdza o smutnych powojennych losach kaplicy. Przed wjazdem do Polski odwiedziliśmy również miejscowość i cmentarz w Barze koło Lwowa, gdzie zapaliliśmy znicze i odmówiliśmy modlitwę za tam spoczywających rodaków. Pełni ciepłych wrażeń i refleksji wróciliśmy do Polski.

Do Bohorodyczyna pojechali uczniowie ZSiP w Krośnicach: 10-letni Janek Kołt, Ula Kołt, Wojtek Brojanowski, uczeń gimnazjum w Kuźnicy Czeszyckiej Mateusz Kret, opiekun młodzieży Renata Hajduk oraz Władysława Galej z Wrocławia i Bartłomiej Jasiński z Krakowa mający swoje korzenie w Bohorodyczynie.

Renata Hajduk

(aby powiększyć - kliknij w zdjęcie)