Relacje uczestników Akcja 2013

Podhajce. Trzeci raz u ukraińskiej babci...

Był 3 lipca 2013 r. - zebraliśmy się na parkingu koło marketu Aldi w Dzierżoniowie, aby oczekiwać na busa, który zabierze nas do Podhajec. Grupa liczyła dziesięciu uczniów i dwóch opiekunów. Większość osób jechała na Ukrainę po raz pierwszy, nie wiedziała czego oczekiwać podczas podróży i w czasie pobytu. Kiedy przyjechał nasz transport załadowaliśmy torby, plecaki i pudła z podarunkami, po czym ruszyliśmy do Wrocławia, by stamtąd w konwoju wyjechać na spotkanie Kresom.

Droga przebiegła bez większych komplikacji, aczkolwiek na miejsce dotarliśmy dopiero po 24 godzinach. Tam czekało już na nas miłe przyjęcie. Spotkaliśmy się z osobami, z którymi zaprzyjaźniliśmy się rok temu. Gdy tylko "ukraińska babcia" naszej dwójki dowiedziała się o przyjeździe Polaków, od razu domyśliła się, że to my. Już wieczorem przyszła do nas z wielką radością i zaproszeniem na kolację.

Następnego dnia po pracy na cmentarzu udaliśmy się do Pani Palij (bo tak nazywa się nasza przyszywana babcia) we czwórkę, tj. my - Robert i Klaudia oraz Angelika i Ewelina. Zostaliśmy przyjęci u niej bardzo ciepło i rodzinnie, co zaskoczyło dziewczyny nieznające tamtejszych obyczajów.

Kolejne dni były bardzo podobne do siebie. Pobudka, śniadanie, wyjście i praca na cmentarzu, po południu obiad i spędzanie wolnego czasu ze znajomymi z Ukrainy. Odstępstwami od tego były np. wyjazd do klasztoru w Jazłowcu, zwiedzanie ziemi podhajeckiej z byłym merem panem Stefanem Kołodnickim oraz zaproszenie na grilla do obecnej mer - pani Tatiany Lewkowycz.

Dzięki pomocy pana Kołodnickiego (dziękuję !!!!!!) odnalazłam swoją rodzinę, której ani moi rodzice, ani ja z rodzeństwem nigdy nie widzieliśmy. Posiadam ich dane kontaktowe i zostaliśmy już do nich zaproszeni, gdy pojawimy się po raz kolejny na Kresach. Mieliśmy się z nimi spotkać już podczas tegorocznego pobytu, ale niestety nie starczyło nam czasu, aby ich odwiedzić. Mam nadzieję, że następnym razem uda się nam do nich pojechać.

Na końcu chcielibyśmy podziękować za tegoroczny wyjazd i dwa poprzednie. Zdecydowanie chwile spędzone wśród polskiej kultury kresowej są niezapomnianym przeżyciem i z całego serca polecamy wszystkim zainteresowanym projekt "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia". Nic tak bardzo nie zbliża ludzi jak wspólny wysiłek i praca. Naszym marzeniem jest odwiedzać Ukrainę i utrzymywać kontakty z tamtejszymi ludźmi oraz pomagać im tyle, ile jesteśmy w stanie.

Klaudia Nowopolska
Robert Kuzicz

(aby powiększyć - kliknij w zdjęcie)
Zobacz też: